Praca zawsze towarzyszyła człowiekowi, ponieważ była niezbędna do zapewnienia pożywienia i ciepła (Skuza 2008, s. 5). Rzemiosło człowiek początkowo wykonywał tylko na własne użytek, ale z czasem stawał się specjalistą i doskonalił swoje zdolności i techniki wytwórcze, dzięki czemu wytwarzał więcej produktów niż potrzebował. Nadwyżkę mógł sprzedawać innym. W ten sposób rozwinęła się specjalizacja.
Kowalstwo zalicza się do najstarszych zawodów na świecie (Mokras-Grabowska i in. 2019, s. 17), pojawiło się prawie trzy tysiące lat przed naszą erą, najprawdopodobniej w Egipcie. Rzemiosło kowalskie kojarzone jest głównie z podkuwaniem koni, ale nie słusznie (Stukowski 2014, s. 42-43). Kowal wyrabiał przede wszystkim urządzania i narzędzia niezbędne do uprawy roli oraz poszczególne elementy zbroi. Zawód z roku na rok zyskiwał na znaczeniu. Prawie w każdej polskiej wsi mieszkał kowal.
Jeszcze w XIX wieku kowal był reprezentantem nowych form technicznych, był ślusarzem, mechanikiem, metalowcem, a jednocześnie pełnił funkcję lekarza i dentysty. Posiadał bardzo duży autorytet, często był jedyną osobą na wsi, która potrafiła czytać i pisać. Ważnym atutem kowala był fakt, że pracował z ogniem, który w wierzeniach ludowych zawsze odgrywał dużą rolę i przypisywano ogniu magiczne moce (Bohdanowicz 1963, s. 14). Domeną kowala jest „kucie żelaza, póki gorące” i jego formowanie na gorąco. Kowalski to najbardziej popularne w Polsce nazwisko – nie jest to nie przypadek, ale efekt popularności tego zawodu na terenie Polski (Brokman 2022, s. 1).
Kiedy manufaktury i fabryki zaczęły masowo produkować metalowe narzędzia, rola kowala ograniczyła się do ich naprawy. Pomimo to jeszcze kilkadziesiąt lat temu kowal miał dużo pracy. Pod koniec XX wieku zawód kowala stracił na znaczeniu. Nieliczni kowale, którzy nie poddali się konkurencji supermarketów zaczęli uprawiać kowalstwo artystyczne: balustrady, karnisze, żyrandole, urządzania do kominka, kwietniki, obrazy i inne. Kowal, który kiedyś służył wsi, teraz wykonuje usługi głównie dla miasta. Można powiedzieć, że odwróciło się „wszystko do góry nogami” (Mazurek-Kusiak A. i in. 2023a, s. 96-105)
Tradycje kowalskie można poznać w Wojciechowie – wsi leżącej 25 km na zachód od Lublina i graniczącej z otuliną Kazimierskiego Parku Krajobrazowego. Tutaj można spacerować po lessowych wąwozach, urokliwych polach i łąkach albo przemierzać okolicę ścieżkami rowerowymi. W Kuźni Romana Czernieca (fot. 1) można posłuchać barwnych opowieści o życiu kowala, spróbować swoich sił w uderzeniach młotem, czy poruszaniem miechem kowalskim.
Fot. 1. Kuźnia Romana Czernieca
Obok kuźni znajduje się XVI-wieczna, kamienno-ceglana wieża Ariańska (fot. 2), w której można zwiedzić jedyne w Polsce Muzeum Kowalstwa oraz Regionalne Muzeum Wsi Wojciechowskiej. Wieża Ariańska, była tak słynną budowlą w okolicy, że została opisana w powieści Stefana Żeromskiego „Nawracanie Judasza”. Do wieży prowadzi Aleja Zasłużonych Kowali, gdzie znajdziemy odciśnięte podkowy z nazwiskami najbardziej zasłużonych dla ratowania tradycji kowalskich – kowali.
Fot. 2. Wieża ariańska
Idąc 600 metrów na północ od wieży Ariańskiej spotkamy innego kowala – kowala bezskrzydłowego (fot.3). Jest to replika owada, który pilnuje wejścia do Parku Rozrywki – Owadolandii. W tym niezwykłym miejscu, w naturalnym krajobrazie wojciechowskich łąk zostały ustawione repliki owadów wielkości dorosłego człowieka. Repliki te są wierną kopią prawdziwych insektów i przedstawiają szczegóły anatomii polskich owadów m.in. pasikonika zielonego, jelonka rogacza, mrówki rudnickiej, chrząszcza goliata, komara brzęczącego, czy biedronki oczatki. Można też zajrzeć do akwarium, gdzie znajdują się bogate zbiory egzotycznych owadów, m.in.: straszaka olbrzymiego, diabelskiego, czy patyczaków (Mazurek-Kusiak A. i in. 2023b, s. 124-126)
Fot. 3. Replika kowala bezskrzydłowego w Owadolanii
W Nowym Gaju obok Wojciechowa warto zajrzeć do Młyna Hipolit, gdzie znajduje się Muzeum Minerałów, Skamieniałości i Meteorytów z ponad 5 tysiącami eksponatów, a państwo Anna i Grzegorz Bukowscy zapraszają na różnorodne warsztaty: od geologicznych, poprzez mobilne planetarium aż do warsztatów kosmetycznych. Można tutaj też zarezerwować nocleg w kopule glampingowej (fot. 4).
Fot. 4. Kopuła glampingowa
Kto będzie miał niedosyt nowych doświadczeń może przemieścić się do Pracownii Fusingu Klimaty w Starym Gaju. Tutaj można zapoznać się z historią szkła i własnoręcznie wykonać szklaną pamiątkę (fot.5). Warsztaty organizowane są na indywidualne zamówienie i mogą być realizowane w formie: malowania pejzaży w szkle, malowania szklanych kwiatów, wyrobu biżuterii i podków ze szkła. Państwo Emilia i Mateusz Szydłowscy prowadzą też gospodarstwo agroturystyczne.
Fot. 5. Szklane magnesy wykonane w Pracownii Fusingu Klimaty
Będąc w Wojciechowie koniecznie trzeba zwiedzić późnobarokowy modrzewiowy kościół pw. Św. Teodora oraz Wojciechowskie Zoo.
Fot. 6. Modrzewiowy kościół pw. Św. Teodora w Wojciechowie
O atrakcjach oferowanych przez inne wioski tematyczne województwa lubelskiego, podlaskiego i podkarpackiego można przeczytać w Przewodniku turystycznym po wioskach tematycznych Polski Wschodniej (autorstwa A. Mazurek-Kusiak, A. Kobyłki, N. Korcz i E. Bernackiej), który znajduje się u dołu strony.
Przewodnik ten będzie też dostępny w języku angielskim, niemiecki i ukraińskim.
dr hab. Anna Mazurek-Kusiak, prof. UP
fot.: archiwum własne
ul. Akademicka 13, 20-950 Lublin
NIP 712 010 37 75
REGON 000001896
ePUAP: /UP-Lublin/SkrytkaESP